wtorek, 25 sierpnia 2015

Hiszpania i miłość do zwierząt? - "Nasze piękne dni i kochane psy w Andaluzji"


Tytuł : Nasze piękne dni i kochane psy w Andaluzji

Autor : Jackie Todd

Seria : -

Wydawnictwo : Amber

Ilość stron : 273

Ocena 6/10

Stan : moje (ok. 9 zł w Dedalusie)


Książka jest prawdziwą opowieścią o spełnianiu marzeń. Opowiada o Jackie i Stephenie czyli małżeństwa architektów mieszkających w Londynie. Obydwoje marzą o swoim domku stojącym w pięknej Hiszpanii, a w nim piękny pies czyli tylko i wyłącznie hiszpański pointer, a na dokładkę dwa piękne śródziemnomorskie burasy. Ale jak wiemy z doświadczenia marzenia swoje, a życie swoje. Co prawda to prawda – dom w Hiszpanii im się udał ale co do reszty to ni w ząb. Ale co tu poradzić kiedy po ulicach chodzą zwykle kundle wyglądające jak wypłosze albo parówki? A co do kotów to już się nie mówi!

Po pierwsze czytając tą książkę sama zaczęłam fantazjować o domu w Hiszpanii. Życie tam wydaje się takie sielankowe. Wszystko jest po prostu idealne. Ludzie są po prostu cudowni. Całe miasteczko to jak wielka rodzina. Wszyscy się znają i nie wygląda to tak jak u nas – każdy donosi na każdego. Tam wszyscy żyją ze sobą w zgodzie, pomagają sobie w każdy możliwy sposób. I to jest piękne.  Nabrałam przekonania, że w Hiszpanii po prostu jest jak w bajce. A Hiszpańskie święta? Coś wspaniałego! Wszędzie radość, tańce, masa kolorów. Naprawdę jest to pięknie ujęte w książce i dokładnie możemy sobie to wyobrazić. 

W książce jest masa bid uratowanych przez Jackie i przez Stephena. Zawsze powtarzają sobie, że to już koniec ale niestety jest to silniejsze od nich. Znaczy się stety stety ale w pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać jak oni dają radę :p Ja jak to ja wzruszyłam się ale chodziło właśnie o takie psie moment więc nie każdego ruszy. Kupując tą książkę trzeba wiedzieć, że jest ona dla ludzi lubiących zwierzęta bo ktoś inny mógłby powiedzieć “Po co oni sobie głowę zawracają?”.

Z negatywnych stron to książka nie wciągnęła mnie tak bardzo, o ile w ogóle. Akcja .. pff akcji prawie w ogóle tam nie ma. Czyta się rozdział jako jedną historyjkę I lecimy dalej. W następnym albo będą ratować kolejnego zwierzaka, albo fajna przygoda z mieszkańcami albo święto, tradycja hiszpańska i tak w kółko więc w sumie nie miało nas co wciągnąć. Do stylu też bym się mogła przyczepić ale, że to nie pisarka to odpuszczę :P Jednym słowem polecam dla miłośników zwierząt i Hiszpanii :)

4 komentarze:

  1. Weszłam od razu, gdy zobaczyłam tego uroczego psiaka z okładki ^^
    Książka wydaje się być faktycznie ciekawa, zwłaszcza ten dom w Hiszpanii, w którym także chętnie bym zamieszkała c:
    A może kiedyś przeczytam.. ^^

    LimoBooks :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hiszpania to kraj, który od dawna mnie fascynuje i marzę, żeby go odwiedzić. Myślę, że dzięki tej książce po części uda mi się to zrobić, dlatego bardzo chcę ją przeczytać ;)
    http://alejaczytelnika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Hiszpanię i taka tematyka w książkach bardzo mnie interesuje :D
    Można po nią sięgnąć jako lekkie czytadło :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie że nie lubię zwierząt, ale książki o nich to dla mnie zupełnie inna bajka. Po prostu nie umiem i nie lubię czytać takich historii. To nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń