Tytuł : Nasze piękne dni i kochane psy w Andaluzji
Autor : Jackie Todd
Seria : -
Wydawnictwo : Amber
Ilość stron : 273
Ocena 6/10
Stan : moje (ok. 9 zł w Dedalusie)
Książka jest prawdziwą opowieścią o
spełnianiu marzeń. Opowiada o Jackie i Stephenie czyli małżeństwa architektów
mieszkających w Londynie. Obydwoje marzą o swoim domku stojącym w pięknej
Hiszpanii, a w nim piękny pies czyli tylko i wyłącznie hiszpański pointer, a na
dokładkę dwa piękne śródziemnomorskie burasy. Ale jak wiemy z doświadczenia
marzenia swoje, a życie swoje. Co prawda to prawda – dom w Hiszpanii im się
udał ale co do reszty to ni w ząb. Ale co tu poradzić kiedy po ulicach chodzą
zwykle kundle wyglądające jak wypłosze albo parówki? A co do kotów to już się
nie mówi!
Po pierwsze czytając tą książkę sama
zaczęłam fantazjować o domu w Hiszpanii. Życie tam wydaje się takie sielankowe.
Wszystko jest po prostu idealne. Ludzie są po prostu cudowni. Całe miasteczko
to jak wielka rodzina. Wszyscy się znają i nie wygląda to tak jak u nas – każdy
donosi na każdego. Tam wszyscy żyją ze sobą w zgodzie, pomagają sobie w każdy
możliwy sposób. I to jest piękne.
Nabrałam przekonania, że w Hiszpanii po prostu jest jak w bajce. A
Hiszpańskie święta? Coś wspaniałego! Wszędzie radość, tańce, masa kolorów.
Naprawdę jest to pięknie ujęte w książce i dokładnie możemy sobie to wyobrazić.
W książce jest masa bid uratowanych przez
Jackie i przez Stephena. Zawsze powtarzają sobie, że to już koniec ale niestety
jest to silniejsze od nich. Znaczy się stety stety ale w pewnym momencie
zaczęłam się zastanawiać jak oni dają radę :p Ja jak to ja wzruszyłam się ale
chodziło właśnie o takie psie moment więc nie każdego ruszy. Kupując tą książkę
trzeba wiedzieć, że jest ona dla ludzi lubiących zwierzęta bo ktoś inny mógłby
powiedzieć “Po co oni sobie głowę zawracają?”.
Z negatywnych stron to książka nie
wciągnęła mnie tak bardzo, o ile w ogóle. Akcja .. pff akcji prawie w ogóle tam
nie ma. Czyta się rozdział jako jedną historyjkę I lecimy dalej. W następnym
albo będą ratować kolejnego zwierzaka, albo fajna przygoda z mieszkańcami albo
święto, tradycja hiszpańska i tak w kółko więc w sumie nie miało nas co wciągnąć.
Do stylu też bym się mogła przyczepić ale, że to nie pisarka to odpuszczę :P
Jednym słowem polecam dla miłośników zwierząt i Hiszpanii :)
Weszłam od razu, gdy zobaczyłam tego uroczego psiaka z okładki ^^
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się być faktycznie ciekawa, zwłaszcza ten dom w Hiszpanii, w którym także chętnie bym zamieszkała c:
A może kiedyś przeczytam.. ^^
LimoBooks :)
Hiszpania to kraj, który od dawna mnie fascynuje i marzę, żeby go odwiedzić. Myślę, że dzięki tej książce po części uda mi się to zrobić, dlatego bardzo chcę ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńhttp://alejaczytelnika.blogspot.com/
Uwielbiam Hiszpanię i taka tematyka w książkach bardzo mnie interesuje :D
OdpowiedzUsuńMożna po nią sięgnąć jako lekkie czytadło :))
Nie że nie lubię zwierząt, ale książki o nich to dla mnie zupełnie inna bajka. Po prostu nie umiem i nie lubię czytać takich historii. To nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuń