Tytuł : Zbuntowana
Autor : Veronica Roth
Seria : drugi tom - Trylogia „niezgodna”
Wydawnictwo : Amber
Ilość stron : 368
Ocena : 7/10
Stan : e-book
Z napisaniem tej recenzji mam nie małe
problemy. Będąc na mieście skończyłam drugą część i zaczęłam trzecią
więc obecnie nie pamiętam co myślałam w trakcie czytania jej – tak wiem, jestem
debilem ale co ja na to poradzę? Powiem wam co o niej pamiętam.
Tris ukrywa się razem z resztą ludzi,
którzy nie znajdują się pod władzą Erudykcji. Wszyscy czują się bezpieczni w
siedzibie innej frakcji - Serdeczności. Ale czy mogą? Erudykcja depcze im po
piętach, a najbardziej ze wszystkich Niezgodnych zależy im na Tris i Tobiasie.
Starają się zrobić wszystko aby ich pojmać. Udaje im się trafić do Serdeczności
i przekonać chociażby do tego aby zastanowili się razem czy zgodzą się wydać
Niezgodnych. Co się dzieje? Oczywiście nasi bohaterowie muszą znów uciekać. Czy
to się nigdy nie skończy? W międzyczasie Tris ratuje Petera ale jak to on –
odłącza się od nich i znów ląduje jako sojusznik u wroga. Tris nadal obwinia
się za śmierć Willa (poniekąd słusznie) ale Christina już zdążyła jej wybaczyć.
W drugiej części mamy do czynienia z akcją.
Tutaj nie ma miejsca na szkolenia i nowicjaty, tutaj cały czas coś się dzieje.
Bohaterowie muszą się wzajemnie chronić ale jak pewnie się domyślacie Tris
bierze większość na swoją klatę. Znajdziemy tutaj dość zaskakujące sojusze. Bo
przecież to jest coś kiedy bliska osoba okazuje się wrogiem, a wróg zmienia się
w sojusznika, prawda? Tych dwóch rzeczy to bym się nie spodziewała, a jednak.
Pomimo całej akcji i napięcia czytało mi
się nieco dłużej niż pierwszą część. Może to dlatego, że kiedy akcja się nie
kończy to po prostu zaczyna nudzić? A może po prostu nie zapamiętałam tych nudnych
momentów i piszę wam o samych superlatywach? Sama nie wiem więc już skończę :P