sobota, 28 marca 2015

Wybaczcie moją głupotę - "Zbuntowana"


Tytuł : Zbuntowana

Autor : Veronica Roth

Seria : drugi tom - Trylogia „niezgodna”

Wydawnictwo : Amber

 Ilość stron : 368

 Ocena : 7/10

Stan : e-book

 

Z napisaniem tej recenzji mam nie małe problemy. Będąc na mieście skończyłam drugą część i zaczęłam trzecią więc obecnie nie pamiętam co myślałam w trakcie czytania jej – tak wiem, jestem debilem ale co ja na to poradzę? Powiem wam co o niej pamiętam.

Tris ukrywa się razem z resztą ludzi, którzy nie znajdują się pod władzą Erudykcji. Wszyscy czują się bezpieczni w siedzibie innej frakcji - Serdeczności. Ale czy mogą? Erudykcja depcze im po piętach, a najbardziej ze wszystkich Niezgodnych zależy im na Tris i Tobiasie. Starają się zrobić wszystko aby ich pojmać. Udaje im się trafić do Serdeczności i przekonać chociażby do tego aby zastanowili się razem czy zgodzą się wydać Niezgodnych. Co się dzieje? Oczywiście nasi bohaterowie muszą znów uciekać. Czy to się nigdy nie skończy? W międzyczasie Tris ratuje Petera ale jak to on – odłącza się od nich i znów ląduje jako sojusznik u wroga. Tris nadal obwinia się za śmierć Willa (poniekąd słusznie) ale Christina już zdążyła jej wybaczyć. 

W drugiej części mamy do czynienia z akcją. Tutaj nie ma miejsca na szkolenia i nowicjaty, tutaj cały czas coś się dzieje. Bohaterowie muszą się wzajemnie chronić ale jak pewnie się domyślacie Tris bierze większość na swoją klatę. Znajdziemy tutaj dość zaskakujące sojusze. Bo przecież to jest coś kiedy bliska osoba okazuje się wrogiem, a wróg zmienia się w sojusznika, prawda? Tych dwóch rzeczy to bym się nie spodziewała, a jednak. 

Pomimo całej akcji i napięcia czytało mi się nieco dłużej niż pierwszą część. Może to dlatego, że kiedy akcja się nie kończy to po prostu zaczyna nudzić? A może po prostu nie zapamiętałam tych nudnych momentów i piszę wam o samych superlatywach? Sama nie wiem więc już skończę :P

poniedziałek, 23 marca 2015

Dlaczego nie ma tomu trzeciego?! - "Blask nocy"


Tytuł : Blask nocy

Autor : Andrea Cremer

Seria : seria „Cień nocy”

Wydawnictwo : Amber

Ilość stron : 336

Ocena 8/10

Stan : e-book


Tak wiem – nie dodałam recenzji pierwszej części ale komuś muszę się wyżalić! Najwyżej nie czytajcie wszystkiego jak was będę zanudzać na śmierć moją miłością do Rena :p

Książka opowiada o Strażnikach (wilkołakach jak to się mówi), Opiekunach (czyli „panach” wilków) oraz o Poszukiwaczach. Naszą główną bohaterką jest Calla czyli młoda wilczyca alfa. Calla ma założyć nowy klan z Renem czyli samcem alfa ale szyki psuje im Shay (czyli jak nazywamy go z przyjaciółką Sraj)… Mocno streszczając koniec – Calla ucieka sprzed ołtarza i zostawia kochającego ją Rena, zostawia swój klan (najlepszych przyjaciół i brata) tylko po to aby uratować Shaya. W tamtym momencie chciałam ją zabić gdyby istniała naprawdę – pewnie bym to zrobiła.

Calla i Shay znajdują się teraz u Poszukiwaczy czyli u śmiertelnych wrogów wilków. Tam dziewczyna dochodzi do siebie, a Shay zajmuje się córką Przywódcy czyli Adną. Kiedy oczywiście wraca jej świadomość jest zszokowana obecnością wroga ale szybko jej przechodzi i stosunkowo łatwo im zaufała. Wszyscy razem planują (blablabla) uratować Rena i resztę klanu – NARESZCIE. I wtedy zaczynają się schodki, zasadzka i w ogóle. Nowe osoby, które w poprzedniej części poznaliśmy jako wrogów bardzo miło mnie tu zaskoczyły. Wcale złe nie są, a Connor jest nawet .. powiedziałabym, że jest super i tyle :p

Ja wiem, że wyjaśniłam wam to jak chłop krowie na rowie (nauczyłam się tego w mojej wiejskiej szkole :D ) ale inaczej nie umiem – w drugiej części tłumaczyć pierwszej itp. – zeszłoby się z 10 stron ;) 

Bardzo dokuczał mi brak Rena i reszty klanu w książce ale Connor i reszta poszukiwaczy w jakimś tam stopniu rekompensowała ich stratę. I jeszcze co mnie wkurzało? Bardzo brakowało mi Rena .. mówiłam to już? W ogóle to jest niesprawiedliwe, że ona ma pod nosem takiego chłopaka, a wybiera jakiegoś ślamajdowatego Sreja i z nim ucieka Bóg wie gdzie :/ 

Ale co do książki i całej fabuły to nie mam powodów do narzekania. Napisana bardzo fajnie, szybko się czyta i nie wiem jak z wami ale mnie wciągnęła. Całą książkę czekałam na scenę ratunku Rena i .. nie wyszło jak chciałam ale to jeszcze dodało dreszczyku emocji. W sumie scena ratunku klanu wyszła bardzo fajnie.  

Ogółem gdyby Ren był w książce to powiedziałabym, że jest lepsza od pierwszej części ale w sumie to … była lepsza bo ratowaliśmy klan, a Sraj poszedł w odstawkę :D

Bardzo zachęcam was do przeczytania książki bo nawet nie spodziewałam się takiej reakcji, sama jestem sobą zdumiona :P

niedziela, 8 marca 2015

Tajemniczy chłopak to jest to? - "Cienie"


Tytuł : Cienie

Autor : Amy Meredith

Seria : seria „dotyk ciemności”

Wydawnictwo : Amber

Ilość stron : 243

Ocena 8/10

Stan : moja (Dedalus – ok. 10 zł)

 

Książka zaskoczyła mnie bardzo ale to bardzo pozytywnie. Muszę powiedzieć, że podobała mi się bardziej od „Niezgodnej” :P Trzeba przyznać, że „Niezgodna” była napisana lepiej pod względem technicznym i bardziej przemyślana jeśli chodzi o fabułę ale „Cienie” poszły mi znacznie szybciej i przyjemniej. 

Książka opowiada o dziewczynie imieniem Eve, która zauważa pewne dziwne zdarzenia kiedy jest w pobliżu urządzeń elektrycznych. Na przykład żarówki, które nagle przestają świecić albo laptop zepsuty pod jej dotykiem. Razem z przyjaciółką starają się rozwiązać tą tajemnicę. W tym samym czasie w ich mieście pojawiają się nowi chłopcy – Luke i Mal. Obydwaj przystojni ale to jedyna łącząca ich cecha. Luke jest straszliwym flirciarzem, zmienia dziewczyny jak rękawiczki ale jeśli chodzi o naszą Eve – czasem lubi sobie z niej pożartować.  Mal natomiast jest bardzo tajemniczy, mało mówny ale za to śle naszej bohaterce setki seksownych uśmiechów – i do tego świetnie pachnie :P 

Dowiadujemy się potem, że miasteczko Deepdene nosiło kiedyś nazwę Demondene. I wtedy zaczyna się dochodzenie na temat tytułowych cieni. Stare łacińskie zapiski zmarłego księdza. Książka o wiedźmie, która zmarła dawno temu – cały czas rozpowiadała o demonach. Kobiety trafiające do psychiatryka. Dzieje się tyle wam powiem ;)

Na okładce pisze (to wcale nie jest spoiler! Sama przeczytałam to przed książką :p ) „Niegrzeczni chłopcy są fajni, ale randkowanie z demonem?” i wtedy się zastanawiasz. Czy spotkania z Lukiem można uznać za randki? Czy tu chodzi o Mala? Sama miałam mętlik w głowie bo żaden z nich nie wydawał mi się być tym złym. Książka pochłonęła mnie na tyle, że wystarczyło kilka godzin (nawet nie liczyłam ale chyba 3 z przerwami na obiad i siusiu :p ) abym przewróciła ostatnią kartkę i westchnęła bo nie mam drugiego tomu! Skończyło się tak .. hmmm, chyba nie mogę wam powiedzieć jak. Ale powiem tyle – gdybym miała drugi tom to nawet nie wstałabym z kanapy :P 

Jeśli chodzi o styl pisania to bardzo mi on przypasował do gustu. Wszystko było napisane prosto i miło – stworzone wprost do pochłaniania. Dialogi przyjemne i z humorem, nic dodać nic ująć. Jednak tutaj mam jedną wadę. Zdziwiło mnie kiedy Luke powiedział o sobie w formie żeńskiej czyli „ .. bo ją wkurzyłam.” :P Wyższej oceny nie dostała tylko i wyłącznie dlatego, że nie była tak rozbudowana jak np. „Dary Anioła”, miała całkiem proste słownictwo i była … taka krótka noo!

niedziela, 1 marca 2015

Jej nie można kontrolować - "Niezgodna"


Tytuł : Niezgodna

Autor : Veronica Roth

Seria : trylogia Niezgodna

Wydawnictwo : Amber

Ilość stron : 349

Ocena 7/10

Stan : moja (Biedronka – 28 zł)

 

O tej książce wiele się nasłuchałam i to samych pozytywnych opinii. Dziewczyna, która nigdy nie czyta książek, jak już zaczęła to zanudziła się w połowie „Miasta Kości” (!!!) cały czas nawijała mi nad uchem, że to suuuper książka. I co ja mogłam? Musiałam ją w końcu przeczytać. Jakie jest moje zdanie? 

"Ci, którzy chcą władzy i ją osiągają, żyją w ciągłym strachu, że ją stracą."

Książka opowiada o szesnastoletniej Tris, która dokonuje trudnego wyboru. Porzuca swoją rodzinę i trafia do Nieustraszonych. Była to bardzo trudna i zaskakująca ją samą decyzja. Jak się potem okazuje Tris wybrała bardzo mądrze, świetnie radzi sobie na treningach, a nawet znalazła sobie przyjaciół. Jednak ten kto ją intryguję to nie jeden z nowicjuszy. Intryguje ją Cztery czyli instruktor. Dziewczyna sama nie wie jak to odczytywać – czy on ją wkurza przez swoje docinki? Czy może jej się to podoba? 

"Ludzki rozum może usprawiedliwić każde zło."

W książce trafiamy do wymyślonego świata, w którym ludzie żyją w określonych frakcjach. Altruizm czyli bezinteresowność, Nieustraszoność czyli odwaga, Erudycja czyli inteligencja, Prawość czyli uczciwość i Serdeczność czyli życzliwość. Nasza Tris pochodzi z Altruizmu, a jej ojciec jest bardzo ważnym człowiekiem. Ale wróćmy do istoty samego świata. Istnieją też bezfrakcyjni czyli ludzie, którzy nie należą do żadnej frakcji. Często brakuje im wszystkiego, nawet jedzenia. Są też Niezgodni – są ale krótko. Kiedy tylko władze się o nich dowiadują eliminują takie osoby. Tak więc teraz wiecie czemu Tris musi się tak pilnować. Ale jej sekret zna trójka ludzi – kto? Czy te osoby jej zagrażają, a może chronią? 

Motywem przewodnim książki wcale nie jest miłość. Są tu inne, zaskakujące nas momenty. I to zaskakujące w przemyślany sposób. No bo kto by się spodziewał takich rzeczy? Jest wojna między frakcjami. Jest przyjaźń, zdrada, brutalność między nowicjuszami. Jest także okrutny sposób aby stworzyć armię, która zabije niewinnych ludzi z innych frakcji. Jednym słowem jest akcja. To wszystko nie dzieje się oczywiście na początku książki ale i to da się znieść. 

Na pewno nieporozumieniem jest mówić, że “Niezgodna” przewyższa “Igrzyska Śmierci”. Spotkałam się już z takim porównaniem więc zdecyduję się to napisać – TAK WCALE NIE JEST. Książka, którą właśnie recenzuje nie dorasta Igrzyskom do pięt i taka niestety jest prawda. 

Ale ogółem książka jest fajnie napisana, bardzo miło i szybko się ją czyta. Wątki są przemyślane i dobrze napisane, nie polegają na wklepaniu w klawiaturę co ślina na język przyniesie. Słownictwo jest proste ale nie banalne. Dialogi nie przytłaczające chociaż zdarzały się jakieś banały. Wady? Czytając książkę nie zanotowałam sobie niczego szczególnie denerwującego więc nie jest źle. Ale na pewno czegoś mi tam brakowało do lepszej oceny.