środa, 8 października 2014

Choroba zmieniająca całe życie - "Gwiazd naszych wina"


Tytuł : Gwiazd naszych wina 
Autor : John Green
Wydawnictwo : Bukowy Las
Ilość stron : 320
Ocena : 7/10
Status : moja (kupiona za 24.99 w Carefure)

Szczerze powiem, że książka strasznie mnie zawiodła. Przeglądając recenzje, youtube’a a nawet własnego facebook’a nie mogłam nie natknąć się na tą książkę. I do tego ocenianą w samych superlatywach ! Postanowiłam stanąć na głowie i zdobyć ją. Umówiła się już z dziewczyną, która używaną książkę chciała sprzedać za 25 zł + wysyłka i tego dnia wybrałam się do Carefure’a … Ludzie są okropni. Nowa książka kosztowała mnie mniej niż używana ! No ale przejdźmy do samej książki.

"Świat nie jest instytucją zajmującą się spełnianiem życzeń."

Opowiada ona o Hazel Grace Lancaster chorej na raka, stadium czwarte i niestety przerzuty na płucach. Natomiast Augustus Waters pokonał chorobę, która odebrała mu nogę.  Młodzi poznają się na spotkaniu grupy wsparcia dla chorych.  Od razu nawiązują ze sobą nić porozumienia a z czasem jest coraz lepiej. W sumie ciężko stwierdzić co tu jest na pierwszym planie. Czy to książka o raku ? Czy książka o miłości ? Zdecydowanie przeplatanka, w której jest więcej o ludziach niż wstrętnej chorobie. 

 "Ślady, które ludzie pozostawiają po sobie, zbyt często są bliznami."

Spodziewałam się wielkiego ŁAŁ od pierwszych stron ale nie wciągnęło mnie to. Może to po prostu nie mój styl, nie mój rodzaj. Czytało się ją przyjemnie ale nie pochłaniało łapczywie. Owszem zwrot akcji był ale niestety ja tak tego nie odczułam – dzięki za spoiler Kamili ! Być może przez to książka wydała mi się przeciętna. Z bohaterami zżyłam się tak sobie co się zdarza u mnie coraz częściej niestety. Niestety muszę przyznać – nie uległam czarowi Johna Greena i nie zamierzam się rzucać na jego książki. Oczywiście coś tam jeszcze przeczytam ale jak dostanę po promocyjnej cenie albo na prezent. 

" -Nie zabijają, dopóki ich nie zapalisz - powiedział, kiedy samochód zatrzymał się przy nas. - A ja nigdy żadnego nie zapaliłem. Widzisz, to metafora: trzymasz w zębach czynnik niosący śmierć, ale nie dajesz mu mocy, by zabijał."

Jeśli ktoś lubi obyczajówki to jak najbardziej zachęcam do zakupu. Po prostu nie mój styl i dlatego tyle złego powiedziałam ale książka sama w sobie zła nie jest. Wzruszająca tak ale nie do przesady. Oglądałam również film i pokusiłabym się na stwierdzenie, że był lepszy od książki. No to tyle z mojej strony, nie chcę być za bardzo krytyczna :P Podobały mi się niektóre cytaty, metafory. Nastawienie głównych bohaterów do swojej choroby oraz ich przemyślenia. Fajna była ich miłość, ich wzajemne zrozumienie.  Podobało mi się pokazanie kontaktów na linii matka-córka.  Więc tak jak pisałam, dla miłośników obyczajówki fajna sprawa z tą książką ;)

2 komentarze:

  1. Mi osobiście GNW bardzo się spodobało. Zwykle nie czytam książek poważniejszych i to było dla mnie całkiem odmienne przeżycie. Nadal gdy tylko zobaczę gdzieś okładkę, czy cokolwiek serce ściska mi się w piersi :)

    namalowac-swiat-slowami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Na żywo bardziej mnie zniechęciłaś, dobrze, że mam na razie co czytać, bo sama już nie wiem czy chcę ją przeczytać czy nie :c

    OdpowiedzUsuń