piątek, 19 grudnia 2014

Magia to jest to - "Cyrk nocy"


Tytuł : Cyrk nocy
Autor : Erin Morgenstern
Seria : -
Wydawnictwo : Świat Książki
Ilość stron : 430
Ocena : 6/10
Status : moja (9.99 zł Carefure)

Miałam ogromny problem z wystawieniem oceny tej książki… Z jednej strony mnie zaczarowała, z drugiej lekko rozczarowała.  

Pomiędzy rozdziałami przeplatały się takie magiczne fragmenty.  Niby rozdział ale kompletnie od czapy. I co by tu o nich powiedzieć ? Najwspanialsza rzecz jaką przeczytałam w całej książce. Są tak magiczne, tak realistycznie. Czytając ma się wrażenie, że stoimy w tym cyrku i przeżywamy to wszystko od środka. Widzimy przed oczami to piękno, czujemy ten cudowny nastrój. Naprawdę nie wiem jak to napisać – zakochałam się w tych króciutkich przeplatankach i pierwszą z nich mogę przeczytać ze 100 razy !

W cyrku poznajemy Celię, która uczy się magii od swojego ojca Czarodzieja Prospero. Kiedy dorasta ojciec  wystawia ją do pojedynku. Nie wiem jak to nazwać, jak wytłumaczyć … Zasady nie były ustalone. Jej przeciwnikiem jest Marco, którego szkoli Alexander. Ich areną jest cyrk, który jeździ po całym świecie i .. jest magiczny :p Celia i Marco prześcigają się w magicznych sztuczkach wymyślając coraz bardziej skomplikowane zaklęcia. Jednak sprawy trochę się komplikują kiedy przeciwnicy zaczynają pałać do siebie sympatią, a wygrany może być tylko jeden. 

W cyrku dość ważną rolę odgrywa też rodzeństwo Murray czyli rudowłose bliźniaki urodzone w dniu otwarcia cyrku J Rodzeństwo także za sprawą cyrku rodzi się uzdolnione magicznie. Gizmo widzi przyszłość, a Szkrab potrafi ją zmieniać. Zaprzyjaźniają się oni z Bailey’em , który odegra ważną rolę w naszej książce. Ale żeby się dowiedzieć jaką musicie ją przeczytać ;) 

Książka była napisana przystępnym językiem. Wszystko pod względem pisemnym było ok. Wydawało mi się, że książka za wolno się rozkręca. Przez większość miałam wrażenie, że to dopiero początek ale jak już się wciągnęłam to było całkiem fajnie. Według mnie wątek miłosny za mało rozwinięty. Za mało się w nim działo i ogółem takie oschle raczej to było. W ogóle przez część książki miałam wrażenie, że miłości tam nie ma i nagle bum ! Marco wielce zakochany, a ja znów odnoszę wrażenie, że bez wzajemności. Niestety nie jest to książka, do której się wraca i często wspomina. Przeczytałam i to wszystko. Bez większych zachwytów. Bohaterowie nie są tak dobrze wykreowani, nie przywiązałam się do nich aż tak bardzo jakbym chciała. Ich losy mnie aż tak nie przejęły. I jeszcze jednym minusem jest zakończenie. Sama nie wiem czy było pozytywne, negatywne czy może neutralne. Sami się przekonajcie ;)

1 komentarz:

  1. Koniec końców nie przeczytałabym książki po Twojej recenzji, zakończyłaś tą recenzję minusami mało zachęcającymi :p Jednakże skoro ta książka Cię zaczarowała to jestem pewna, że ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń