Tytuł : Niezgodna
Autor : Veronica Roth
Seria : trylogia Niezgodna
Wydawnictwo : Amber
Ilość stron : 349
Ocena 7/10
Stan : moja (Biedronka – 28 zł)
O tej książce wiele
się nasłuchałam i to samych pozytywnych opinii. Dziewczyna, która nigdy nie
czyta książek, jak już zaczęła to zanudziła się w połowie „Miasta Kości” (!!!)
cały czas nawijała mi nad uchem, że to suuuper książka. I co ja mogłam? Musiałam
ją w końcu przeczytać. Jakie jest moje zdanie?
"Ci, którzy chcą władzy i ją osiągają, żyją w ciągłym strachu, że ją stracą."
Książka opowiada o
szesnastoletniej Tris, która dokonuje trudnego wyboru. Porzuca swoją rodzinę i
trafia do Nieustraszonych. Była to bardzo trudna i zaskakująca ją samą decyzja.
Jak się potem okazuje Tris wybrała bardzo mądrze, świetnie radzi sobie na
treningach, a nawet znalazła sobie przyjaciół. Jednak ten kto ją intryguję to
nie jeden z nowicjuszy. Intryguje ją Cztery czyli instruktor. Dziewczyna sama
nie wie jak to odczytywać – czy on ją wkurza przez swoje docinki? Czy może jej
się to podoba?
"Ludzki rozum może usprawiedliwić każde zło."
W książce trafiamy
do wymyślonego świata, w którym ludzie żyją w określonych frakcjach. Altruizm
czyli bezinteresowność, Nieustraszoność czyli odwaga, Erudycja czyli
inteligencja, Prawość czyli uczciwość i Serdeczność czyli życzliwość. Nasza
Tris pochodzi z Altruizmu, a jej ojciec jest bardzo ważnym człowiekiem. Ale
wróćmy do istoty samego świata. Istnieją też bezfrakcyjni czyli ludzie, którzy
nie należą do żadnej frakcji. Często brakuje im wszystkiego, nawet jedzenia. Są
też Niezgodni – są ale krótko. Kiedy tylko władze się o nich dowiadują
eliminują takie osoby. Tak więc teraz wiecie czemu Tris musi się tak pilnować.
Ale jej sekret zna trójka ludzi – kto? Czy te osoby jej zagrażają, a może
chronią?
Motywem przewodnim
książki wcale nie jest miłość. Są tu inne, zaskakujące nas momenty. I to
zaskakujące w przemyślany sposób. No bo kto by się spodziewał takich rzeczy?
Jest wojna między frakcjami. Jest przyjaźń, zdrada, brutalność między
nowicjuszami. Jest także okrutny sposób aby stworzyć armię, która zabije
niewinnych ludzi z innych frakcji. Jednym słowem jest akcja. To wszystko nie
dzieje się oczywiście na początku książki ale i to da się znieść.
Na pewno
nieporozumieniem jest mówić, że “Niezgodna” przewyższa “Igrzyska Śmierci”.
Spotkałam się już z takim porównaniem więc zdecyduję się to napisać – TAK WCALE
NIE JEST. Książka, którą właśnie recenzuje nie dorasta Igrzyskom do pięt i taka
niestety jest prawda.
Ale ogółem książka
jest fajnie napisana, bardzo miło i szybko się ją czyta. Wątki są przemyślane i
dobrze napisane, nie polegają na wklepaniu w klawiaturę co ślina na język
przyniesie. Słownictwo jest proste ale nie banalne. Dialogi nie przytłaczające
chociaż zdarzały się jakieś banały. Wady? Czytając książkę nie zanotowałam
sobie niczego szczególnie denerwującego więc nie jest źle. Ale na pewno czegoś
mi tam brakowało do lepszej oceny.
Książkę czytałam dawno, jak patrzę teraz z perspektywy czasu, to taka raczej przeciętna, nie wyróżniała się tak bardzo :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam, uważam, że jest dobra, ale nic poza tym. Co do kolejnych części to się jeszcze zastanowię.
OdpowiedzUsuńPierwszy tom nawet mi się jeszcze podobał. Ale kolejne były dla mnie dość słabe niestety. Na pewno nie wrócę do tej serii.
OdpowiedzUsuńAle z kolei film mi się bardzo podobał :)
Zapraszam do siebie
addictedtobooks.blog.pl
Sama nie wiem, czy aż tak mnie zachęciłaś do przeczytania, w sumie już chyba Twoja wybredna koleżanka bardziej :D
OdpowiedzUsuńLubię dystopie, ale tej raczej nie przeczytam. Nie wiem dlaczego, ale coś mnie do niej nie ciągnie. Po Twojej recenzji także wnioskuję, że nie jest to powieść, którą koniecznie trzeba przeczytać. A ja bardzo nie lubię średniactwa.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
http://magdalenawkrainieczarow.blogspot.com/
Mi również książka się podobała, ale musiałam się do niej długo przekonywać ze wzgledu na poruwnywaniu do igrzysk śmierci. Igrzyska śmierci uwielbiam, ale gdy usłyszałam że Niezgodna jest to kopia igrzysk po prostu mnie to odrzuciło, ale po roku przekonywania, obejrzenia filmu wreszcie się przekonałam i nie żałuje
OdpowiedzUsuń