Tytuł : Król Mroku
Autor : Melissa Marr
Seria : -
Wydawnictwo : Nasza Księgarnia
Ilość stron : 342
Ocena : 5/10
Status : moja (kupiona za ok. 9 zł w Dedalusie)
W tej książce trafiamy do świata wróżek –
nie wiem co mnie napadło przy kupnie ale podejrzewam, że tytuł i piękna okładka
:3 To co nas interesuje to Mroczny Dwór – jego król Irial (♥) oraz Letni Dwór – jego królowa Aislinn i król
Keenan. Jak już się pewnie domyślacie obydwa dwory za sobą nie przepadają i
ciągle rywalizują. Jak zwykle w takich książkach główną bohaterką jest o niczym
nieświadoma śmiertelniczka z tragiczną przeszłością i nieciekawą
teraźniejszością. W tym wypadku na imię jej Leslie. Nasza bohaterka zapragnęła
zmienić coś w swoim życiu – postanowiła zrobić sobie tatuaż! Jednak nie wie, że
ta decyzja zmieni jej życie nie tylko w metaforycznym znaczeniu. Leslie zwiąże
się z Irialem i jaki to będzie miało na nią wpływ? Tego dowiecie się czytając.
Ale jest też druga strona medalu czyli Niall. Chłopak, a właściwie wróż (XD)
należący do Letniego Dworu. To on chroni dziewczynę i coś tam zaczyna do niej
czuć. Uda mu się ocalić Leslie? A może nasza dziewczyna wcale nie chce być
ocalona?
Muszę zacząć od tego, że główna
bohaterka była totalnie do bani. Według mnie dużo lepszą postacią był Irial czy
Niall – dziewczyna miała mało do powiedzenia. Albo o niczym nie wiedziała, albo
ktoś nią manipulował, albo ulegała każdej pokusie – zero własnego wkładu! Jakby
w ogóle nie myślała tylko zdawała się na inne osoby … Nie wiem czy mogę to
napisać … UWAGA MOŻE TO JEST SPOILER NIE WIEM NIE ZNAM SIĘ – wkurzało mnie jej
niezdecydowanie. Irial czy Niall? I kiedy chciałam jej pomóc … to tak naprawdę
sama nie wiedziałam, który z nich jest dobry, który kręci albo, któremu
naprawdę zależy mu na Leslie. Irytowało mnie też to, że tak trudno się połapać
w tym cholernym wróżkowym świecie. Serio nie wiedziałam o co chodzi przez
połowę książki jak nie więcej … Kto jest
kim, kto jest królem czego, ile jest tych koszmarnych dworów – kto jest zły, a
kto dobry – oszaleć można!
Zdecydowanym plusem jest zakończenie,
które strasznie ale to strasznie mi się podobało. Nawet Leslie wydała mi się
normalna przez kilka ostatnich stron :p