Tytuł : Wschodzący księżyc
Autor : Keri Arthur
Seria : seria “Zew nocy” tom I
Wydawnictwo : Erica
Ilość stron : 439
Ocena : 6/10
Status : moja (kupiona za 10 zł w Selgrosie)
Książka otwiera cykl o Riley Jenson –
dhampirze czyli krzyżówki wilkołaka i wampira.
Rozpoczyna się dość ciekawie bowiem Riley na swojej klatce schodowej
spotyka wampira … nagiego :p Akurat kiedy gorączka księżyca wibruje w jej ciele
ona natyka się na gorącego wampira, który bez krępacji paraduje nagi przed jej
blokiem. Na czym polega gorączka? Riley (jak każdy inny wilkołak o tej porze)
pragnie seksu, seksu i jeszcze raz seksu. Ale jeszcze za wcześnie aby ta natura
wzięła górę – dziewczyna staje się podejrzliwa. Historii dreszczyku dodaje także
fakt, że jej brat bliźniak czyli Rhoan zaginął, a pracuje jako strażnik w
departamencie d.s. ras obcych (czy jakoś tak :p) – innymi słowy trudni się
zabijaniem. Czy nagi wampir mówi prawdę, że jest przyjacielem jej brata? Czy to
w ogóle możliwe, że jej brat bliźniak – jej najlepszy przyjaciel i współlokator
miał przyjaciela, o którym nie wiedziała? Tu musi chodzić o coś więcej!
Tak mniej więcej zaczyna się historia o
wschodzącym księżycu. Mamy tu do czynienia ze światem pełnym wampirów i
wilkołaków oraz zmiennokształtnych, o których w sumie niewiele słychać. Riley
jest osóbką niemalże bez przerwy myślącą o seksie. Wiecie co chcę napisać?
Książka przypomina trochę Pięćdziesiąt
twarzy Greya tylko w świecie fantasy i z lekkim dodatkiem czegoś więcej niż
seks :P Ogółem był wątek z zaginięciem, klonowaniem, oczywiście z miłością ale głównie seksu no i
oczywiście ściganie, walki, porywanie oraz … zapładnianie! Tego nie możecie
przegapić :p
Książkę czyta się bardzo szybko. Jest
napisana w przystępny sposób i dużymi literkami. Trochę humoru, który dodaje klimatu
no, a wiecie, że ja lubię fantasy więc przeczytałam z uśmiechem na twarzy :)