poniedziałek, 29 grudnia 2014

Ktoś lubi erotyki? - "Pięćdziesiąt twarzy Greya"


Tytuł : Pięćdziesiąt twarzy Greya
Autor : E L James
Seria : trylogia „Pięćdziesiąt odcieni”
Wydawnictwo : Sonia Draga
Ilość stron : 606
Ocena : 6/10
Status : moja (zwierzęcy bazarek 15 zł)

Totalnie nie wiem co napisać … O tej książce czytałam bardzo pozytywne lub z kolei negatywne recenzje. A moja ? Myślę, że będzie tą po środku. Pewna dziewczyna po 50 stronach odłożyła ją i stwierdziła, że książka jest beznadziejna. A ja ? Po 50 stronach miałam już listę pełną minusów, które zaraz streszczę wam ;)

Książka zaczyna się dość niewinnie. W pewnym mieście żyje sobie nieśmiała osóbka, która zgodziła  zastąpić swoją chorą przyjaciółkę i przeprowadzić wywiad z cholernie bogatym i nieludzko przystojnym Christianem Greyem. Coś nowego ? Wydaje mi się, że scenariusz przeciętny. I co się dzieje ? Oczywiście Ana ośmiesza się na wywiadzie i wraca upokorzona do domu czyli 300 km od Greya. Ale co to się dzieje ? Przystojny bóg następnego dnia zjawia się w sklepie, w którym pracuje Ana. Przypadek ? Nie sądzę ;) Jak to się dalej rozwija ? Grey chcę od Any czegoś więcej. Nie jest zwykłym facetem, któremu wystarczy miłość i raz na jakiś czas „waniliowy” seks – o nie ! Grey jest bestią, którą poznacie nieco lepiej czytając całą książkę.

Przejdźmy zatem do minusów ;) Co mi się ni podobało z początku ? Anę uwielbia (żeby nie powiedzieć kocha) każdy chłopak ! Przyjaciel z dzieciństwa, kolega z pracy – kto jeszcze ? Sławny miliarder Grey ! To się wydaje aż śmieszne. Co jeszcze mnie wkurzało ? Książka była TYLKO I WYŁĄCZNIE o Christianie Greyu. Każdy spodziewa się jakiś ciekawych wątków, może gdzie niegdzie małej intrygi ale nie. Głównym tematem jest Grey, o którym czytamy 24h/7… Głowna bohatera Ana ma sporą skłonność do przesady, małe sprawy zostają wyolbrzymione w jej umyśle co mnie nieziemsko wkurzało. Cały czas powtarza, że strasznie wygląda w fryzurze „po seksie” … A nie wystarczy napisać, że jest roztrzepana ? 

Grey to psychol, którego kocha większość kobiet. Ma chore zasady, o których pisać wam nie będę bo książki nie przeczytacie jak sekret zdradzę :p Jednak da się go z czasem polubić. 

A z zalet ? Podobał mi się styl w jakim książka została napisana (dużo się powtarzała ale kończę z krytyką!).  Jednak to ponad 600 stron, a ja nie wlokłam się w nieskończoność tylko sprawnie przeczytałam więc na pewno nie jest nużąca. Niektóre dialogi są śmieszne, tak jak czasami sama Ana. 

Chętnie zobaczę film, mam zamiar wybrać się do kina na premierę J Chociaż z tego co patrzyłam filmowy Grey nie pasuje mi wyglądem do książkowego w 100 %, w jakimś tam stopniu jest bardzo podobny ale pozostają te szczegóły .. to nie to.

piątek, 19 grudnia 2014

Magia to jest to - "Cyrk nocy"


Tytuł : Cyrk nocy
Autor : Erin Morgenstern
Seria : -
Wydawnictwo : Świat Książki
Ilość stron : 430
Ocena : 6/10
Status : moja (9.99 zł Carefure)

Miałam ogromny problem z wystawieniem oceny tej książki… Z jednej strony mnie zaczarowała, z drugiej lekko rozczarowała.  

Pomiędzy rozdziałami przeplatały się takie magiczne fragmenty.  Niby rozdział ale kompletnie od czapy. I co by tu o nich powiedzieć ? Najwspanialsza rzecz jaką przeczytałam w całej książce. Są tak magiczne, tak realistycznie. Czytając ma się wrażenie, że stoimy w tym cyrku i przeżywamy to wszystko od środka. Widzimy przed oczami to piękno, czujemy ten cudowny nastrój. Naprawdę nie wiem jak to napisać – zakochałam się w tych króciutkich przeplatankach i pierwszą z nich mogę przeczytać ze 100 razy !

W cyrku poznajemy Celię, która uczy się magii od swojego ojca Czarodzieja Prospero. Kiedy dorasta ojciec  wystawia ją do pojedynku. Nie wiem jak to nazwać, jak wytłumaczyć … Zasady nie były ustalone. Jej przeciwnikiem jest Marco, którego szkoli Alexander. Ich areną jest cyrk, który jeździ po całym świecie i .. jest magiczny :p Celia i Marco prześcigają się w magicznych sztuczkach wymyślając coraz bardziej skomplikowane zaklęcia. Jednak sprawy trochę się komplikują kiedy przeciwnicy zaczynają pałać do siebie sympatią, a wygrany może być tylko jeden. 

W cyrku dość ważną rolę odgrywa też rodzeństwo Murray czyli rudowłose bliźniaki urodzone w dniu otwarcia cyrku J Rodzeństwo także za sprawą cyrku rodzi się uzdolnione magicznie. Gizmo widzi przyszłość, a Szkrab potrafi ją zmieniać. Zaprzyjaźniają się oni z Bailey’em , który odegra ważną rolę w naszej książce. Ale żeby się dowiedzieć jaką musicie ją przeczytać ;) 

Książka była napisana przystępnym językiem. Wszystko pod względem pisemnym było ok. Wydawało mi się, że książka za wolno się rozkręca. Przez większość miałam wrażenie, że to dopiero początek ale jak już się wciągnęłam to było całkiem fajnie. Według mnie wątek miłosny za mało rozwinięty. Za mało się w nim działo i ogółem takie oschle raczej to było. W ogóle przez część książki miałam wrażenie, że miłości tam nie ma i nagle bum ! Marco wielce zakochany, a ja znów odnoszę wrażenie, że bez wzajemności. Niestety nie jest to książka, do której się wraca i często wspomina. Przeczytałam i to wszystko. Bez większych zachwytów. Bohaterowie nie są tak dobrze wykreowani, nie przywiązałam się do nich aż tak bardzo jakbym chciała. Ich losy mnie aż tak nie przejęły. I jeszcze jednym minusem jest zakończenie. Sama nie wiem czy było pozytywne, negatywne czy może neutralne. Sami się przekonajcie ;)

środa, 10 grudnia 2014

Jednak rodzeństwo do czegoś się przydaje - "Szmaragdowy Atlas"


Tytuł : Szmaragdowy Atlas – miłość rodzeństwa
Autor : John Stephens
Seria : wydaje mi się, że to jest tom I aczkolwiek nie znalazłam nigdzie tomu II
Wydawnictwo : Bukowy Las
Ilość stron : 400
Ocena : 6/10
Status : moja (Carefure 9.99 zł)

Zacznę tak : nie wiem co mi do głowy strzeliło z kupnem tej książki. Z opisu doskonale wynikała, że to nie jest książka dla mojego przedziału wiekowego. Nawet patronem jest Victor Junior ! Ale dobra, skończmy o mojej głupocie, a zacznijmy o książce, która swoją drogą nie była najgorsza. 

Początek strasznie mnie nudził ale pod koniec zdążyłam zauważyć, że już nie muszę się zmuszać do czytania. Napisana przystępnym i łatwym do zrozumienia językiem. Niektóre wątki były ciężkie do zrozumienia zważając na przedział wiekowy, w którym książka się znajduje. 

Przechodząc do fabuły. Głównymi bohaterami byli Kate (najstarsza z rodzeństwa), Michael  i Emma (najmłodsza). Kate była jakby opiekunką rodzeństwa. Wszyscy ciułali się po coraz gorszych domach dziecka nie wiedząc gdzie są ich rodzice ale wierząc, że kiedyś ich odnajdą i zabiorą z tych okropnych miejsc. Finalnie dzieciaki trafiają do domu dziecka doktora Pyma, później dowiadują się, że ów doktor jest czarodziejem. Ale co ja tu się będę rozpisywać. Głównym wątkiem książki jest magiczny Atlas, który daje władzę nad czasem. Chcą go zdobyć dzieci wraz z doktorem Pymem oraz zła wiedźma, która uwięziła wszystkie dzieci z miasteczka oraz wykorzystuje ich ojców do szukania atlasu. Pomagają jej wstrętne potwory - jaz gule. Nasze rodzeństwo zaczyna podróżować w czasie i jak myślicie ? Komu pierwszemu uda się dotrzeć do księgi ? A co jeśli zła księżna porwie naszą trójkę ? W książce poznamy także lód krasnoludów oraz wielkiego Gabriela, który bardzo poruszy nas swoją postawą 

Książka bardzo pięknie opowiada o miłości rodzeństwa. Fantastycznie ukazuje docinki , a czasem nawet poważniejsze czyny, których dopuszcza się mała Emma ale w trudnych sytuacjach widać tą miłość, którą kocha się każde rodzeństwo. 

Jednak nie zmienia to faktu, że nie moje klimaty ani przedział wiekowy (góra 12-13 lat). Co mnie wkurzało ? Właśnie to, że było tam więcej dziecinnych spraw ;)